Hyuuga Neji
Staszek Jemioła
Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 371
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wioska Ukrytego Rogoźna
|
Wysłany:
Nie 10:05, 29 Sty 2006 |
 |
Jiraiya-Jak to się stało, że naszemu ulubionemu Pustelnikowi udało się oderwać swe przepełnione żądzą oczęta od lunety zawsze ukazującej pełnię kobiecych kształtów i skupić się na ćwiczeniach jakichś przeklętych technik, a do tego zostać jednym z Legendarnej Trójki Shinobi, przynajmniej dla mnie, nadal pozostaje tajemnicą. Autor jednego z wybitniejszych dzieł literackich świata shinobi, serii "Eldorado Flirtujących" - to właśnie te książki dawkuje sobie w ogromnych ilościach sam Kakashi! O ile Kopiujący Ninja jeszcze wygląda na trzeźwego, póki nie przedawkuje możemy być spokojni o jego Sharingana.
Wracając do Jiraiya... Jak na pięćdziesięciolatka trzyma się całkiem nieźle. Pomimo wyglądu rodowitego "buszmena" z zarostem, którego nie powstydziłby się nawet król dżungli czy sam King Kong, jest osobą która była nauczana przez Trzeciego (Sandaime) Hokage, uczyła Czwartego (Yondaime), zaś z Piątym (Godaime) była w drużynie! Wychowany "wśród Liści" razem z towarzyszami z dzieciństwa: Tsunade oraz Orochimaru.
Obecnie tegoż osobnika można spotkać w damskich łaźniach i to bynajmniej nie zwiedza ich w celach odświeżających. Podobno jednym spojrzeniem potrafi ocenić zawartość stanika! Jeżeli by go zapytać o powód, dla którego podgląda... odpowiedziałby, że nie podgląda, lecz zbiera dane do nowej książki. Na szczęście ten wyrafinowany zboczeniec wie kiedy należy zachować powagę.
To właśnie jemu oferowano tytuł Piątego Hokage, jednakże odmówił i schwyciwszy Naruto za fraki wybrał się na poszukiwania przyjaciółki sprzed lat - Tsunade - której to powierzył los osady Konoha-Gakure.
Sam siebie zwie Żabim Pustelnikiem i otwarcie się przyznaje do bycia "SUPER ZBOCZEŃCEM!", co Naruto skomentował nadając mu (jakże pasujący) przydomek Zboczonego Pustelnika. Ta dwójka poznała się w zasadzie przypadkowo. Podczas przygotować do trzeciego egzaminu na Chuunina Naruto był szkolony przez Ebisu. Tak się akurat złożyło, iż chłopakowi nie uśmiechało się za bardzo przebywanie pod takim patronatem, więc jak tylko zobaczył swego opiekuna pobitego przez nieznajomego shinobi ganiał za nim po całym mieście prosząc o nauki. Tak więc Jiraiya wziął Naruto pod swoje skrzydła i z czasem uczynił go swym oficjalnym uczniem - prawdopodobnie ze względu na pamięć o Yondaime, którego Naruto zawsze mu przypomina. Jak sam Pustelnik mówi: "Zdolny mistrz, zdolny uczeń" i to stwierdzenie okazało się wyjątkowo prawdziwe, gdyż Naruto opanował jedną z technik, dzięki której Jiraiya stał się sławny, a mianowicie chodzi o przywoływanie żab. Zdolny do wezwania samego Gamabunty, chyba najsilniejszego przedstawiciela rechoczącego plemienia i uzbrojony po zęby we... własne włosy - taki jest właśnie trzeci z Sanninów!
Przez cały ten czas, gdy Naruto i Jiraiya razem ze sobą przebywali, poznawali się ze sobą i zaczynali nawzajem rozumieć, dojrzały już mężczyzna zobaczył w małym chłopcu odbicie siebie samego, gdy był w tym samym wieku. Wydaje się, że przez to wszystko Jiraiya stał się ojcem... jakiego Naruto nigdy nie miał.
Podsumowując ten gorącokrwisty mężczyzna spod znaku skorpiona, a o uroku neandertalczyka ma w sobie tak wiele ciepła, tak pogodne usposobienie oraz TAK wielkie serce... że nie sposób mu się oprzeć. To jest właśnie jego zwierzęcy magnetyzm!Moja ocena dla "Zboczonego Pustelnika" to 24/25 ponieważ zawala pare misji przez to interesuje się kobietami.
Maito Gai-Urodzony pierwszego stycznia, dwudziestosześcioletni Jounin z osady Liści. Sam siebie nazywa "Kwitnącym liściem Konohy*". Odwieczny rywal Kakashiego i zarazem postać, która wydaje się reklamować pastę do zębów! Pomimo tego, iż odgrywa drugoplanową rolę i w zasadzie jest elementem komediowym, to sam w sobie wydaje się kluczowym charakterem, co zapewnia mu rzeszę fanów (nie tylko za TEN uśmiech!).
Pierwszy raz widzimy go jak karci Rocka Lee za wywołanie bójki z Sasuke - z zachodzącym słońcem w tle i utworem "Sexiness" na dokładkę, lamentującego wraz ze swym cennym uczniem. Naruto i Sakura ochrzcili wtedy Gaia i jego podopiecznego przydomkami "Super Brewka" (Gai) oraz "Brewka" (Lee). Takie wejście postaci już zapowiada wiele śmiechu za każdym razem, gdy postać Gaia pojawi się na ekranie.
Do jednej z bardziej rozpamiętywanych scen należą te, gdzie Gai próbuje w pewnych sytuacjach wypaść bardziej "klawo" niż Kakashi. Jeżeli mu wierzyć, to do tej pory odbyło się między nimi 99 walk, z czego jeden z nich przegrał 49 - niestety nie jest nam na razie dane wiedzieć, który jest lepszy. Możemy tylko zgadywać.
Jako Jounin ma pod sobą grupkę Geninów, w skład której wchodzą: Neji Hyuuga, Tenten oraz Rock Lee. Z czego ten ostatni idolizuje swego Mistrza i próbuje naśladować go we wszystkim, nawet w doborze ubioru co oczywiście bardzo łechce próżność Gaia.
Jeśli chodzi o jego podejście do nauczania własnej grupy to, jak sam powiedział do Kakashiego, wyjaśniając mu dlaczego dopiero teraz zgłosił swoją trójkę do egzaminów na Chuunina: "Ja moim kazałem poczekać rok, mieli obrosnąć w piórka przed egzaminami. Chciałem, żeby przedtem zaznali trochę niewinnej młodości." Jak widać, Gai z niczym się nie śpieszy, ale doprawy nie brak u niego dyscypliny.
Na przykładzie jego stosunków z Lee, można zauważyć, iż między tą dwójką jest wyjątkowo silna więź. Można by przypuszczać, że nie tylko szanują siebie nawzajem, ale również jest pomiędzy nimi głębsza zażyłość wynikająca z tych kontaktów - tak jak ojciec, Gai zawsze wspierał Lee duchowo i był gotów oddać za niego życie.
W pewnym stopniu trzeba przyznać Gaiowi, że jest postacią wartą większej uwagi i czasami nawet odrobiny zrozumienia.Moja ocena dla Gai'ego to 24/25 ponieważ ma on super gesty i jest modny...
Rock Lee-"Zielona bestia piękna wśród liści, Rock Lee." Jak określić jednym słowem tą niezwykłą personę? Żywioł. Jeżeli komuś należy się uznanie to właśnie jemu. Głębokie uznanie.
Jego imię prawdopodobnie ma się kojarzyć z Bruce'em Lee - tyle że "Rock" (ang. skała) miało oznaczać jedną z jego cech charakteru - nieustępliwość.
Z początku wydawał się niepozorny - pojawiwszy się przed rozpoczęciem egzaminów na Chuunina dla wielu fanów od razu stał się tematem niewybrednych żartów. Jego wygląd sam w sobie wzbudzał śmiech: fryzura "odcięta od garnka", gęste brwi "gąsienice", wyłupiaste okrągłe oczka, wydłużone dolne rzęsy i ten uśmiech... nie mówiąc już o stroju, który budził dość nieprzyjemne skojarzenia. Właśnie przez wzgląd na wizerunek, Lee dorobił się przezwiska "Brewki". Do tego dość żałosnego obrazu można dodać, że jego jedyna miłość, Sakura Haruno, gardziła nim bardziej niż Naruto i odmówiła przyjęcia propozycji zostania jego dziewczyną.
Na szczęście w miarę jak rozwijany jest wątek tej postaci, Lee zyskuje coraz większe grono wielbicieli (i - o dziwo - wielbicielek, których jest prawdopodobnie więcej!). Jego pełne determinacji zachowanie i słowa oraz czyny pełne pasji to właśnie cechy, które świadczą o nim najlepiej.
W zasadzie jest to jedna z tych postaci, o której przeszłości wiemy niewiele. Jako jedyny zdał z Akademii Ninja znając tylko techniki Taijutsu, a to, dlatego, że nie potrafił używać żadnych innych! Do tej pory nie zostało to wyjaśnione, lecz niewątpliwie od dawna zapowiada się to na ciekawy wątek. W odróżnieniu od Naruto, który nie potrafił kontrolować Chakry, Lee sprawia wrażenie jakby w ogóle jej nie miał (!) - co oczywiście jest bzdurą, plotką i wierutnym kłamstwem! W tym kryje się coś więcej. Jeszcze jedną niewiadomą stanowi pochodzenie Lee, gdyż o jego rodzicach jak dotąd nie wiemy nic.
Mimo startu na, wydawałoby się, przegranej pozycji, ten chłopak opanował umiejętność walki wręcz prawie do perfekcji. Dostał się do drużyny razem z Hyuuga Nejim i Tenten co mogłoby sugerować uśmiech losu - ale gdzie tam! Neji jako kompan z drużyny okazał się wcieleniem największego rywala dla Lee. Pomimo chęci sprawdzenia swych umiejętności, Lee potrafił zachować zimną krew w wielu trudnych sytuacjach i być może również dzięki temu udało mu się wypełnić 20 misji klasy D i 11 klasy C.
Stale ćwicząc, dzień w dzień, próbował prześcignąć rzekomy geniusz Hyuugi i udowodnić wszystkim w około, że "wysiłek nieudacznika może stawić czoła geniuszowi". Raniąc i szpecąc własne ciało próbował osiągnąć więcej i prześcignąć oczekiwania swego Mistrza, Maito Gaia. Dążąc do realizacji swych wielkich ambicji, obierając za cel jedynie swoje gorące marzenie, wciąż udoskonalał swe techniki, aby któregoś dnia móc zawalczyć o spełnienie swych marzeń.
Lee śniąc swój piękny sen o zwycięstwie nad Nejim powoli zaczął postrzegać świat inaczej, a zaważyło o tym bliższe poznanie jego trenera. Gdy z początku jego towarzysze wyrażali wątpliwości, co do stanu zdrowia swego opiekuna on również podzielał ich zdanie. Wszystko się zmieniło, gdy zaczął rozumieć, dlaczego jego Mistrz zachowuje się tak a nie inaczej. Z czasem Lee zaczął idolizować swego, Senseija i naśladować go we wszystkim, a słuchając pilnie jego słów często sporządzał notatki. Za motto swego Ninjutsu przyjął motto swego mentora i obiecał nigdy się nie poddawać. Zasada, jaką zaczął kierować się Lee na wzór Gaia, nakazywała zrobienie postanowienia przed każdą akcją, jaką się chciało przedsięwziąć. W razie niepowodzenia należało wypełnić postanowienie - czasami było to zrobienie 500 okrążeń wokół budynku (oczywiście biegiem), zaś innym razem te same 500 "lamp" trzeba było wykonać na rękach!
Tak oto Lee znalazł "złoty środek" na dotarcie do bram zwycięstwa. Już nie raz wydawało się, że jest bardzo blisko i już u tych "bram" kołacze, lecz... sama wiara w siebie i ciężka praca jak na razie nie doprowadziły tego młodzika do starcia z rywalem, za to z pewnością ten chłopak wzniósł się wyżej niż inni. On po prostu "jest geniuszem ciężkiej pracy"!
W drodze do wypełnienia swych ambicji zaraził się od swego opiekuna wieloma pozytywnymi cechami. Nie tylko jest to postać, która nam daje przykład jak wiele człowiek może osiągnąć, jeżeli tylko chce, lecz również jest opiekuńczy i dba o wszystkich w około. Był znanym Geninem, jednak nie wziął udziału w egzaminach na Chuunian. Odczekawszy rok dostał przyzwolenie podejścia do sprawdzianu i tak też zrobił. W czasie trwania drugiej części tego testu Sakura musiała przyznać sama przed sobą, że Lee jest wspaniałą osobą i zmieniła do niego podejście, ponieważ ten walczył wyjątkowo dzielnie w jej obronie. Stale deklarując, że będzie ją chronił aż do śmierci, wykazał się godną podziwu odwagą.
Na tle minionych wydarzeń wybija się fakt, iż jest to jedyny użytkownik niszczycielskiej techniki Kwiatu Lotosu. Zaraz po opanowaniu tego groźnego ataku nauczyciel przywołał swego podopiecznego i kazał mu traktować nowo poznany ruch za zakazany! Wedle słów eksperta: "Ta technika bardzo obciąża komórki mięśni, jest ona aktem desperacji." Przedkładając życie ważnej dla niego osoby nad własnym użył jej kilkakrotnie - w tym w walce z Gaarą. Niestety nawet wyposażony w tak śmiertelne (i zakazane) Jutsu, nie był w stanie pokonać przeciwnika z kraju Wiatru. Przegrał walkę, jednak dokonał czegoś niemożliwego! Lee jest pierwszą osobą, której udało się zranić Gaarę! Był to wyczyn, jakiego nie można się było spodziewać po nikim i chociaż wynik starcia ciążył na nim widmem śmierci, to jednak w oczach wielu stał się kimś ważnym. W rezultacie bitwy z Gaarą, Lee skończył z uszkodzonymi kręgami, przez co otrzymał radę od Piątego Hokage, by zaprzestać treningów i porzucić drogę shinobi. W trosce o Lee, Gai jest w stanie do ogromnych poświęceń, a doskonałym tego przykładem może być obietnica, jaką złożył swemu uczniowi zanim ten postanowił podjąć się operacji kręgosłupa. Gdyby operacja się nie powiodła... nauczyciel podzieliłby los ucznia.
Dla Lee podążanie ścieżką prawdziwego ninja i stanie się silnym niczym jego Mistrz było całym życiem - życiem wypełnionym wzlotami i upadkami, pełnym pracy i samokontroli oraz hartowania własnego ciała. Podjęcie decyzji dotyczącej operacji musiała być dla niego wyjątkowo ciężka, ale wspierał go trener. Młody chłopak nie był w stanie poświęcić całego wysiłku, nie mógł sobie wyobrazić, że jego marzenia mogłyby po prostu zniknąć. Przeżył. Siła wiary, jego niezłomny duch nie ugiął się pod naporem losu.
Zaraz po ozdrowieniu Lee natknął się na kolejnego silnego przeciwnika - Kimimaro. Tym razem zacięta walka zakończyła się "remisem", chociaż niewiele brakowało, a nasz były pacjent zaraz znowu wróciłby na rehabilitację! Ważną rzeczą jest, iż podczas tego starcia dowiedzieliśmy się o jego ukrytych zdolnościach. Gdy Lee pomylił swoje lekarstwo z sake... okazał się wyjątkowym, naturalnym użytkownikiem stylu Pijanej Pięści!!! I chociaż upił się jednym łykiem trunku, zamroczony, nieźle dawał sobie radę z przeciwnikiem. Czy ten zahartowany młodzieniec zna jeszcze jakieś sztuczki, to się z czasem okaże.
Lee ma swój własny, unikalny styl - jest postacią do której po prostu trzeba pałać jakimś uczuciem i nie da się przejść obojętnie. Nigdy się nie poddaje - pod tym względem może przypominać Naruto.
"Lee w każdej sytuacji i w każdym miejscu zawsze był sobą i przestrzegał swoich zasad praktykowania sztuk walki."Moja ocena to 23/25 i pozostawiam to bez komentarza...
TenTen-Oto miłośniczka ostrych zabaw, zawsze z użyciem czegoś jeszcze ostrzejszego od jej charakterku i wierzcie mi, nie mówię tu o przyprawach!
To krótko ścięte dziewczę jest jedną z dziwniejszych postaci w serii - niby jest, a jednak jej nie ma ("to tu, to tam" jak mówi jej imię). Rzecz w tym, że (tak jak i Temari czy Tsunade) nie posiada (lub po prostu jeszcze jesteśmy pod tym względem "tempi") nazwiska. Grunt jednak w tym, aby właścicielka tych wspaniałych koczków nie zaczęła nagle wszystkich temperować tak jak to stale robi z Lee, jej kamratem z drużyny. A mówiąc o osobach, którym los dopisał taką towarzyszką, należy wymienić Nejiego Hyuugę oraz tego chłopaczka "ściętego od garnka".
Z pewnością wszyscy doskonale wiemy, że Tenten idolizuje Nejiego, na Lee się wyżywa, zaś trenera najczęściej kompletnie nie rozumie. Jeżeli jest w niej coś dziwnego to jej "baletowy" sposób walki. Naprawdę czasami trudno się oprzeć wrażeniu, że te wszystkie zawirowania między rozpostartymi zwojami nie służą tylko i wyłącznie efektywnemu starciu.
Specjalizując się w broni miotanej, ta daleko dystansowa wojowniczka, nauczyła się oceniania odległości na tyle dokładnie, aby móc stanąć ani za daleko od wroga, ani za blisko - jak stwierdził Trzeci Hokage, nie ma w jej postawie słabego punktu - jest zarówno przygotowana do ataku jak i do obrony. Oczywiście trzeba jej przyznać, że musiała przejść przez wyjątkowy trening, gdyż jej pociski zawsze sięgają celu. Sama praktykowała wiele razy u boku Nejiego, któremu zarazem pomagała w jego własnych ćwiczeniach. Zapach większego uczucia jest wyczuwalny, ponieważ Tenten nie tylko ma młodego Hyuugę za idola i wzór do naśladowania, ale również zawsze publicznie wygłasza zdanie jakoby to Neji był geniuszem, którego nikt nie prześcignie - dość często próbuje to uświadomić Lee, ale dobrze że ten się nie poddaje.
Omówiwszy już jej techniki można stwierdzić z całą pewnością, że dziewczyna nie daje sobie w kaszę dmuchać, jednakże faktem jest, że jej ataki okazały się nieskuteczne w walce przeciwko Temari. Chociaż nadal Geninka, można mieć nadzieję, że Tenten jeszcze nie jedne Jutsu wytrenuje i któregoś dnia zaskoczy wszystkich swą historią, która zapewne wniesie wiele do fabuły.
Na razie pozostawiamy tą skoczną dziewuszkę z jej zabaweczkami. Jeżeli kryje w sobie coś więcej niż stertę żelastwa to bohaterowie "Naruto" oraz my sami, możemy się jeszcze nie jednokrotnie zdziwić. Moja ocena dla dynamicznej dziewczyny to 23/25 ponieważ nie potrafi wykorzystać swej sprawności w walce najlepiej jak to możliwe!
Yakushi Kabuto-Urodził się dość feralnego dnia i wcale nie mam tu na myśli piątku trzynastego! Chodzi raczej o to, iż obchodzi urodziny raz na cztery lata, ponieważ data 29 lutego akurat tak wypada.
Mówiąc o pechu... ktoś mógłby przypuszczać, że Kabuto to prawdziwy pechowiec skoro sześć razy z rzędu oblał egzaminy na Chuunina. Na szczęście dla Kabuto pech wcale się za nim nie ciągnie, a być może nawet przeciwnie.
Ten tajemniczy chłopak zjawia się bez zapowiedzi podczas egzaminów na stopień Chuunina. Prezentuje tam swój własny wyrób zwany Nin-Kartą (karta na której wypala się Chakrą dane). Informuje również, iż już od czterech lat zbiera informacje na temat tych egzaminów, a Nin-Kart uzbierał ponad 200. Czy już coś wam świta?
Podczas drugiego z serii egzaminów Kabuto dzielnie wspierał drużynę Naruto. Rzucał się jak szalony by osłaniać własnym ciałem... Naruto. Praktycznie wyciągnął ich wszystkich z niezłych tarapatów, co nie zmienia jednak faktu, iż... jest szpiegiem Ukrytej Wioski Dźwięku.
Mitarashi Anko odczytała z jego danych co następuje: "Był uczniem nie rzucającym się w oczy, jego oceny były średnie. Akademię udało mu się ukończyć dopiero za trzecim podejściem. Potem wykonał dwa zadania kategorii C i czternaście D. Czyli jednym słowem - nie byłoby w nim nic szczególnego gdyby nie...". No właśnie - gdyby nie...?
Otóż po niejakiej bitwie w przełęczy Rozwaru do osady Liści został zabrany jeden chłopiec. To właśnie wróg pozostawił na polu bitwy żywe dziecko, które przygarnął Jounin z oddziału sanitariuszy. Cóż się dziwić, Yakushi oznacza "uzdrowiciel" (również "medyk").
Znając już zalążek jego przeszłości można stwierdzić, że był przez cały czas manipulowany przez Orochimaru. Stał się nawet jego prawą ręką. Wraz z upływem czasu w wiosce Liścia pojawiło się co najmniej dwóch kolejnych szpiegów. A mam tu na myśli towarzyszy Kabuto: Akadou Yoroi oraz Tsurugu Misumi. O ile koledzy naszego "medyka" wyróżniają się niezwykłymi umiejętnościami więzów krwi, o tyle zdolności Kabuto są o wiele bardziej przerażające. Prawdopodobnie podczas walki z Tsunade nie walczył całkiem serio, ale to tylko przypuszczenia. Chodzi tu o jego własne słowa - podczas wycofywania się z egzaminów na Chuunina powiedział: "Naruto, Sasuke, chciałem się dłużej z wami pobawić, ale niestety... gdybym zrobił jeszcze jeden krok, mogłaby się obudzić moja dawna krew." (również animacja w serialu jest zagadkowa - skąd te czerwieniejące oczy?).
A to jeszcze nie koniec niespodzianek. Otóż Kabuto jest w rzeczywistości świetnie wyszkolonym ninją-medykiem. Nawet Tsunade musiała przyznać, że jego moce są zadziwiające i być może, równe jej. To co go jednak najbardziej wyróżnia, to jego zdolność do regenerowania komórek - nawet Rasengan nie podziałał przy tym tak zabójczo jak trzeba. Zaś jeżeli chodzi o najczęściej używaną umiejętność, to można przypisać mu tylko jedną: Ucieczka – przed - Kakashim. Robi to nad wyraz często i co gorsza, wychodzi mu całkiem nieźle. Ktoś mówił o pechu?
Był moment, gdy Orochimaru podejrzewał swego ucznia o zdradę, jednak ten jeszcze nie zrobił nic w kierunku zgładzenia swego mentora. Przy takich oskarżeniach dziwna wydaje się chęć Kabuto do zostania "kontenerem" na duszę swego Mistrza, chociaż z drugiej strony sam Orochimaru wypowiadając o nim swoje zdanie przyznał, iż Kabuto ma "skręconą" psychikę. Przyglądając się relacjom pomiędzy Orochimaru a Kabuto można dojść do nieprzyjemnych wniosków. O ile zawsze było wiadomo, że ten obleśny przywoływacz węży lubi, czy też wręcz poluje na ładnych chłopców, o tyle...
Wracając jednak do szpiega i zdrajcy jakim niewątpliwie jest Kabuto - obecnie ma dziewiętnaście lat i można jedynie się dziwić, jak taka młoda osoba mogła nabyć zdolności prawdopodobnie równe Kakashiemu? Zostawmy jednak domysły. W zasadzie o Kabuto wiemy niewiele. Tyle co sam o sobie powiedział, że nie lubi do czegokolwiek zmuszać innych ludzi. Z pewnością ukrywa jeszcze jakiegoś asa w rękawie, ale w gruncie rzeczy w jego przypadku niczego nie należy być pewnym. Moja ocena to 20/25 może i surowo ale jest on zdrajcą i głupio się pałęta po wioskach!
Dalsza część opisu wkrótce dojdzie więc prosze sie nie stresować          
Pozdrawiam.........!!!!!!!!!!!
prosze o ocenke
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|